Forum My And Nasze Życie
Karczma/Domek/Dworek/Dżungla Gdzieś W Podmroku
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Opowiadanie Pohenixa
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum My And Nasze Życie Strona Główna -> Piszemy wspólne opowiadanie xD
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pohenix
Przyjaciel Podmroku



Dołączył: 17 Mar 2006
Posty: 681
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z twojego koszmaru...

PostWysłany: Pon 15:37, 29 Maj 2006    Temat postu:

pracuje nad twoim slubem z renkiem, ale jakos nie moge sie zabrac i dokonczyc ^^

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Moonis
Gość






PostWysłany: Pon 19:43, 29 Maj 2006    Temat postu:

Poh...ty chyba jestes nie zbardzo na czasie że tak powiem..ren nie zyje xD A moon jest wolna, ale dur ja podrywa xDDDDDDDDDDDDDDD
Powrót do góry
Samanti




Dołączył: 19 Mar 2006
Posty: 252
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Wto 19:35, 30 Maj 2006    Temat postu:

xDDDDDDDDDD no własnie... a kim jest ten głos?? a i mam nadzieje że jak "to coś" ożywisz to zabijesz spowrotem ^^ i skończy sie happy endem itp itd xD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pohenix
Przyjaciel Podmroku



Dołączył: 17 Mar 2006
Posty: 681
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z twojego koszmaru...

PostWysłany: Śro 15:30, 31 Maj 2006    Temat postu:

ej ja nie pisze opowiadania na czasie tylko spisuje historie poha, a w jego histori mial miejsce slub rena i moon Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pohenix
Przyjaciel Podmroku



Dołączył: 17 Mar 2006
Posty: 681
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z twojego koszmaru...

PostWysłany: Pią 16:16, 02 Cze 2006    Temat postu:

Rozdział z tomu drugiego, bliżej nieokreślony

Co jest? – spytał, był już nieźle wkurzony, najpierw musiał uciekać przed jakimś wilkoczłekiem, a teraz jakiś typ chce go wykołować.
Ej daj spokój, wszystko jest w porządku – próbował opanować sytuacje owy typ
Nie wspominałeś że to wilkołak... – no tak, mały drow nie mógł równać się z takim bydlakiem jakim jest wilkołak
Oj przecież żyjesz – wyraźnie bawiła go cała sytuacja
Ale ty zaraz będziesz gryzł ziemie – sztylet w dłoni, pozycja gotowa do ataku
Ej ej ej, przyjacielu przecież mamy to czego chcieliśmy, po co się tym przejmować?
W sumie masz racje, ale mogłeś mnie uprzedzić...
Tak tak mój błąd, ale słuchaj mam kolejne zadanie...
Co teraz? Mam zdobyć filakterium jakiegoś licza? - parsknął – a może ząb cienistego smoka?
Nie nie, nic w tym stylu, tym razem coś prostego... oczywiście płace podwójnie – dodał widząc minę drowa – tym razem zabójstwo...
Kto jest nieszczęśnikiem?
Xyron, mag żywiołu powietrza
Zwariowałeś mam zabić maga? Człowieku rozwali mnie jak tylko zobaczy w progu...
Nic się nie bój, mam specjalny medalion chroniący przed magią – wyjął z kieszeni mały naszyjnik z dziwnym czymś na łańcuszku
Taaa i myślisz że dam się nabrać, słuchaj może ty zabijesz tego maga a ja będę cię osłaniał jakby co?
Eee nie mam czasu mam dużo spraw na głowie, przygotowania do wezwania i w ogóle....
Ehh tak myślałem... dobra gdzie mieszka ten Xyron?
W powietrznej wieży, w samym środku lasu dzikich wilków
No tak stuknięty mag mieszka w samym centrum cholernego lasu wściekłych wilków, szanse powodzenia że zabije tego dziada to... kurcze nie mam szans
Nie panikuj, wszystko pójdzie gładko, w końcu jesteś zawodowcem czyż nie?
Taaa, ale jest cienka granica miedzy odwagą a głupotą...
Aha życzę powodzenia – wcisnął mu jakaś mapę – a i jak go zabijesz to zdejmij mu z palca taki pierścień z fioletowym kamykiem, na pewno zauważysz
Wiesz chyba musisz poszukać sobie innego naiwniaka, ja się wycofuje, nie jestem głupcem by pchać się na pewną śmierć
Nie możesz się teraz wycofać!
Naprawdę?
Tak! Masz iść do tego maga! – oj chyba przegina – to rozkaz!
Niestety to były ostatnie słowa tego nieszczęśnika, to chyba oczywiste, w końcu czego się spodziewać po takich słowach skierowanych do zdenerwowanego uzbrojonego drowa. No nic przynajmniej wpadło trochę złota i ten dziwny pomarańczowy kamyk. Pohenix nie zdążył zrobić kilka kroków a już zaczepił go nieznajomy starzec.
Widziałem co zrobiłeś drowie... – rzekł
Tak tak, nie mam drobnych – odpowiedział Poh
Nie chce pieniędzy, chce cię ostrzec, jesteś w niebezpieczeństwie!
Zostaw mnie zwariowany staruchu – drow przyspieszył krok
Pohenixie Aldriel! – po tych słowach Poh zatrzymał się.
Skąd znasz to nazwisko? Odpowiadaj!
Wiem wiele rzeczy, odpowiem na twoje pytania jak mnie wysłuchasz...
Nie... odpowiesz na moje pytania a ja nie obije ci mordy, dobry układ no nie?
Meter Addis Roxys! – z dłoni starca strzelił zielony płomień uderzając Poha w pierś
Trata tu tu tu, co się seplenisz dziadku... Ej! – drow zawisł w powietrzu, machając nogami i rękami – cos ty mi zrobił? Puszczaj! Natychmiast!
Najpierw mnie wysłuchasz...
Ehh no dobra gada, ale szybko...
A więc.. dawno temu w Wielkim Królestwie rządzili królowie-kapłani. Rządzili ze szczytów swych pałaców twardą ręką, często też toczyli ze sobą wojny. Gdy Nagash, Wielki Nekromanta, mszcząc się za doznane krzywdy zesłał na królestwo śmierć, miał nadzieje, iż przywróceni do życia zmarli poddadzą się jego woli i pójdą za nim podbijać świat. Pomylił się jednak sromotnie. Pomimo iż jego dawni rodacy stali się Nieumarłymi, w niczym nie osłabiło to ich nienawiści do Wielkiego Nekromanty. Zamiast przyłączyć się do Nagasha, nieumarłe zastępy Wielkiego Królestwa wydały mu wojnę. Na czele armii stanął Settra, najznamienitszy z królów-kapłanów, zmieniony w potężna mumię. Po przepędzeniu Nagasha nieumarli mieszkańcy kwitnącej niegdyś krainy powrócili do swych dawnych zajęć, tworząc groteskowa parodię żywego społeczeństwa. Po dziś dzień mumie rządzą pustynnym królestwem, a dziesiątki tysięcy szkieletów chodzi po ulicach miast, pracuje i walczy w płonnej nadziei na powrót do normalnego życia, jakie wiedli niegdyś...
Eee pytanie...
Tak? – przerwał starzec
Co mnie to obchodzi?
Właśnie miałem powiedzieć... ekhem tak więc raz na tysiąc lat rodzi się wybraniec...
Ha ha ha – zaśmiał się Pohenix – że niby ja jestem jakimś wybrańcem? Weź dziadku nie wciskaj mi tu bajek
Widzę że nie rozumiesz, grozi ci wielkie niebezpieczeństwo, hordy umarłych zbliża się do miasta, zabiją wszystkich szukając wybranej krwi!
Aha możesz mnie zdjąć?
Oczywiście – Pohenix znów na nogach
To gdzie ta mumia? Ten Zebra
Chyba Settra
No mowie przecież
Jest coraz bliżej! Nad ranem armia szkieletów uderzy na miasto!
Nie powinniśmy poinformować straży?
Nie! Tylko ty możesz nas uratować!
No dobra... co mam zrobić?
Na początek daj mi kilka złotych monet
Pohenix wzruszył ramionami i dał starcowi sakiewkę złota.
I co teraz?
Musisz czekać!
Co? Nad ranem ma tu być tysiące truposzy a ja mam czekać?
Wszystko w swoim czasie...
Jorik! Jorik! – do mężczyzn podeszła młoda kobieta – Jorik oddaj pieniądze panu... – zabrała starcowi sakiewkę i oddał zdezorientowanemu drowowi – Proszę pana – zagadnęła kobieta do Poha – Jorik jest tutejszym pijaczkiem, naciąga ludzi opowiadając niestworzone historie, a potem wydaje wszystko na to tanie wino
Pohenix to służka Settra! Musisz ją powstrzymać!
Jorik daj spokój, niedawno mówiłeś że jestem Ogrylionem w spódnicy...
Bo jesteś przeklęta dziewko! Niech tylko Moander się o tym dowie!
Tak Jorik, odprowadzę cię do domu
Zagłada! Zagłada! – krzyczał stuknięty staruch
Przepraszam – wtrącił się Pohenix – on znał moje imię...
Jesteś Pohenix, czy nie tak? Tam wisi twoja podobizna... – wskazała na list gończy na ścianie budynku
Aha, do widzenia – Pohenixa już nie było
Zaczaruje cię w żabę wredna kobito!
Twoja różdżka nie ma takiej właściwości Jorik, chodźmy do domu jesteś pijany...
Pohenix wycofał się, poszedł w stronę lasu.
Cześć Poh gdzie byłeś? Mówiłeś że masz zlecenie – zaczepił go jakiś mężczyzna
Tak, wszystko w porządku – powiedział ponurym głosem
Ile dostałeś?
Dużo – odpowiedział cały czas idąc przed siebie
Możesz już kupić konia?
Nie
A osła?
Nie
A owce?
Nie, Elezjasz nie masz jakiś zajęć?
Nie, a kurę?
Tak
To kupisz ją?
Nie – przyśpieszył trochę
Dlaczego?
Bo nie
Ale kury znoszą jajka
Naprawdę fantastycznie
No, a z jajek można zrobić jajecznice
Ej czy to nie Drizzt tam idzie?
Gdzie?
O tam, szybko idź do niego
Elezjasz szybko pobiegł we wskazane miejsce, Pohenix skorzystał z chwili nieuwagi i szybkim krokiem poszedł do lasu, jednak mężczyzna szybko go dogonił
Chyba ci się pomyliło, bo to nie Drizzt a strach na wróble
Naprawdę?
No, gdzie idziemy?
Ty idziesz do domu
Nie ja idę za tobą, to gdzie idziemy?
Przed siebie
Szukamy czegoś?
Nie
Polujemy na cos?
Nie
Napadniemy na karawanę, grabiąc kupców i gwałcąc ich żony?
Może
Ale to nie legalne, nie możemy tak robić, bo dopadnie nas straż i zamknie w lochu gdzie spędzimy resztę życia
Super
Ej może cos zaśpiewamy?
Nie
Dobra ja zacznę. Płonie ognisko w lesieeee! – zaśpiewał Elezjasz
Zamkniesz ryj czy mam ci go obić?
O widzę że nie jesteś w humorze, czyżby panienka Melodia znów odmówiła kolacji z tobą?
Pohenix zatrzymał się. Elezjasz denerwował go jak nikt inny, miał ochotę mu przyłożyć i dziwił się czemu jeszcze tego nie zrobił.
Pohenix zakochany! Pohenix zakochany! – mężczyzna biegał wokół drowa, który podstawił mu nogę, chwile później Elezjasz leżał na ziemi
Ej podstawiłeś mi nogę!
Niechcący
Aha to wybaczam, to gdzie teraz idziemy?
Słuchaj odczep się dobra?
Oj nie żartuj, to gdzie idziemy?
Ty zaraz będziesz czołgał się do domu
Tak? A ty będziesz czołgał się do domu!
Przecież właśnie powiedziałem to do ciebie...
Przecież właśnie powiedziałem to do ciebie – powtórzył Elezjasz
Dobrze się bawisz?
Dobrze się bawisz?
Szybki cios i Elezjasz ponownie leżał na ziemi z rozwalonym nosem.
Ej złamałeś mi nos! Zaraz sobie pójdę!
I bardzo dobrze...
Zostajesz sam... – powiedział Elezjasz i wrócił do domu.
Nareszcie...
Nagle drow usłyszał klaskanie, to wysoki typ klaskał swoimi wielkimi łapskami, jakis barbarzyńca chyba, bo na plecach miał wielki miecz, był nieogolony i śmierdział piwem i spoconym podkoszulkiem, tak to musi być barbarzyńca.
Brawo mały drowiku, umiesz bić słabszych, zobaczymy czy ze mną dasz rade, całkiem nieźle cenią twój łeb
O, to taki młot jak ty umie klaskać? Myślałem że klaskanie wymaga inteligencji, bo przecież uderzyć dłoń o dłoń....
Twoje ośmieszanie mnie nie skutkuje...
Skutkuje ho ho takie trudne słowo...
...więc się nie fatr... fatygnój
Chyba fatyguj...
Wiesz nie będę się zniżać do twojego poziomu by cię obrażać, od razu cię zabije...
Heh gdybym ja miał się zniżyć do TWOJEGO poziomu, musiałbym chyba niczym pies tarzać się po ziemi...
Co żeś powiedział?
Ogłuchłeś kundlu?
Zapłacisz za to! – Barbarzyńca złapał miecz dwuręczny w jedną dłoń, sam miał ponad 2 metry – rozłupie cię na pół!
Pohenix dobył sztyletu.
Ha ha ha! Co mi zrobisz tą wykałaczka? Podłubiesz w uchu?
Nie w oku – rzucił sztyletem w oko wielkoluda, ten jednak odbił sztylet mieczem, którego płaz był szerszy niż ramie drowa.
Ha ha ha! Nie trafiłeś drowie! Hę? – Poha już nie było w miejscu z którego rzucił sztylet, był za barbarzyńcą i kopnął go w krocze
Ajć! Moja noga! Co ty kamienie tam nosisz? – powiedział Poh z kpiną
Graah – wielkolud zamachnął się i uderzył w miejsce w którym powinien stać drow.
Pudło geniuszu, a masz – rzucił kamieniem w łeb wielkiej małpy, trafił w czoło
To ci nie ujdzie na sucho! – barbarzyńca oddał kolejny śmiertelny cios
Już to słyszałem – zgrabnie uniknął ciosu, i sprzedał mu kolejnego kopa tym razem w łapę, jednak to nic nie dało gdyż goryl przewidział, albo z czystego przypadku, machnął ręka w stronę Poha, przewracając go na ziemie.
Teraz cię wykończę! – dwureczniak zabłysł nad Pohenixem, kilka sekund później miecz wbił się w ziemie, w ziemię za plecami barbarzyńcą gdyż ból spowodowany sztyletem w łydce sprawił że miecz wypadł mu z rąk
Grrraaaa! – ryknął barbarzyńca
Oj zabolało? A to przecież taka mała wykałaczka...
Zapłacisz za to! – drow doskonale zdawał sobie sprawę że jak barbarzyńca wpadnie w szał będzie gorszy niż rozdrażniony niedźwiedź, jednak kiedy szał minie, walka z wycieńczonym wrogiem będzie zabawą.
I pewnie nie ujdzie mi to na sucho... – zakpił
Wielkolud był już wciekły, nie wziął miecza tylko od razu zaszarżował na drowa, machając łapskami jak oszalały
Choć tu gnido!
Złap mnie, inteligencie – szybka zmiana pozycji i czujne oczy naprawdę mogą się przydać
Nie ruszaj się mrówko! – trafił ręka w drzewo za którym chwile wcześniej stał Poh, łamiąc je
Oj było blisko, za blisko –mruknął drow – ale jeszcze chwilę
Kroki i uderzenia barbarzyńcy były wolniejsze i słabsze, jego dziki szał kończył się, to był znak do ataku. Pohenix puścił się biegiem na barbarzyńcę ze sztyletem w ręku już był przy nim gdy nagle poczuł silne szarpnięcie, potknął się o wystający korzeń! Upadł, jednak lata ćwiczeń sprawiły że uniknął wbicia sztyletu w pierś jednak sztylet utkwił w ramieniu drowa.
O co za nie fart! – zaśmiał się małpolud, wyjął inny sztylet Poha tkwiący w jego łydce, ale od razu wypadł mu z rąk, gdyż nie miał jak go chwycić grubymi paluchami, zamiast tego wziął swój dwuręczniak. Poh już stracił nadzieje na ratunek, taki głupi błąd, tak wiele prze niego straci, a mianowicie życie, różne obrazy napłynęły mu do głowy, uśmiechnięta Silveri, zdenerwowana Moon i poważny Renlas. To już wszystko, jego głowa zostanie przehandlowana za monety, znikąd ratunku, nigdzie nie ma przyjaciół, nad nim wielkolud z jeszcze większym mieczem. Przymknął oczy. Życie minęło, jego czas minął, ciekaw był czy ktoś zapłacze na jego pogrzebie, ah jakim pogrzebie? Przecież zgnije w tym lesie zapomniany przez wszystkich, nie będzie pogrzebu, nie będzie łez, nie będzie już nic.
Dobranoc – powiedział jeszcze barbarzyńca i opuścił miecz na bezbronnego mrocznego elfa.
Poczuł ostry ból, jednak tylko chwilowy gdyż zastąpiła go ulga, a potem nie było już nic.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Duratar
Naczelny Nekromanta



Dołączył: 28 Lis 2005
Posty: 1302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 22:26, 04 Cze 2006    Temat postu:

BOSKIE!!!!
Skopiowałeś to o Nagashu z jednego numeru Fantasy Very HappyVery HappyVery Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pohenix
Przyjaciel Podmroku



Dołączył: 17 Mar 2006
Posty: 681
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z twojego koszmaru...

PostWysłany: Pon 15:37, 05 Cze 2006    Temat postu:

nie skopiowalem, tylko to jest historia przekazywana z ust do ust Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Samanti




Dołączył: 19 Mar 2006
Posty: 252
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Wto 18:41, 06 Cze 2006    Temat postu:

eeee poh... powiedz że przeżyjesz?? no POWIEDZ!!!!!!!!!!!!!!!! PROSZEEEEEEEE!!!!!!!!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Samanti




Dołączył: 19 Mar 2006
Posty: 252
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Wto 18:53, 06 Cze 2006    Temat postu:

oooo mozna zrobić tak, że jak bedziesz ledwo zywy do silv może przyjść i cie ożywić ^^ ale to tylko propozycja...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pohenix
Przyjaciel Podmroku



Dołączył: 17 Mar 2006
Posty: 681
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z twojego koszmaru...

PostWysłany: Śro 16:56, 07 Cze 2006    Temat postu:

przykro mi Samanti, ale nie bedzie tego :/

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Celien
Przyjaciel Podmroku



Dołączył: 28 Lis 2005
Posty: 1822
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Amityville

PostWysłany: Śro 16:57, 07 Cze 2006    Temat postu:

Biedna Silv biedny Poh trzeba bedzie poha Pochować Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pohenix
Przyjaciel Podmroku



Dołączył: 17 Mar 2006
Posty: 681
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z twojego koszmaru...

PostWysłany: Śro 17:22, 07 Cze 2006    Temat postu:

juz mnie skreslilas z listy zywych?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Celien
Przyjaciel Podmroku



Dołączył: 28 Lis 2005
Posty: 1822
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Amityville

PostWysłany: Śro 17:23, 07 Cze 2006    Temat postu:

ja?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pohenix
Przyjaciel Podmroku



Dołączył: 17 Mar 2006
Posty: 681
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z twojego koszmaru...

PostWysłany: Śro 17:25, 07 Cze 2006    Temat postu:

Celien napisał:
Biedna Silv biedny Poh trzeba bedzie poha POCHOWAĆRazz


zywych sie nie zakopuje pod ziemia, moja droga, no po za pewnymi nieszczesliwymi przypadkami


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pohenix
Przyjaciel Podmroku



Dołączył: 17 Mar 2006
Posty: 681
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z twojego koszmaru...

PostWysłany: Śro 17:30, 07 Cze 2006    Temat postu:

eee no i?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum My And Nasze Życie Strona Główna -> Piszemy wspólne opowiadanie xD Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 5 z 7

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin